"Jeśli masz cel, idź do niego, jeśli masz nadzieję, wierz w nią"
~~~~~~~~
Ubrałam czarne rurki i biały, puchaty sweter. Dzisiaj będzie mała odmiana, pomalowałam usta brzoskwiniową pomadką i zrobiłam małą kreskę przy oczach, włosy związałam w koka i uśmiechając się do lustra na swój widok, wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę i zeszłam do kuchni, w której jak zwykle siedziała mama. Pocałowałam ją w polik.
-Cześć.
-Hej córuś. Zawieść cię do szkoły? - zapytała.
-Niee, przejdę się. Coś ostatnio to polubiłam. - uśmiechnęłam się. -A i mamo.
-Tak?
-Będą mogły przyjść do mnie dwie znajome? - zapytałam.
-A mogę wiedzieć jakie? - uśmiechnęła się.
-Oczywiście. - również się uśmiechnęłam. -Violetta Castillo i Francesca Cauviglia.
-A Violetta i Francesca. Znam ich rodziców, pracuję z nimi czasami. - odpowiedziała.
-O to fajnie. Czyli mogą?
-No pewnie. - pocałowałam ją jeszcze raz w policzek, wzięłam jabłko i wyszłam do korytarza. Ubrałam moje czarne trampki i zarzuciłam swoją torbę na ramię.
-Pa mamo! - krzyknęłam.
-No cześć! - odkrzyknęła mi. Wyszłam i wolnym krokiem udałam się w stronę szkoły.
~~~~~~~~
-Pamiętacie plan? - zapytałem jeszcze raz, tak dla pewności.
-Nie. - odpowiedzieli mi. Uderzyłem się z otwartej ręki w czoło. Boże z kim ja żyję?
-To jeszcze raz - zacząłem. -Fede od ciebie pierwszego zaczniemy, bo Ferro raczej nie jest taka łatwa. A więc, na przerwie obiadowej podejdziesz do niej i przeprosisz ją za wczoraj. I jak będzie wstawać to ty ją szybko... Dobra teraz Diego. Violetta też nie jest łatwa, więc codziennie wysyłaj jej jakieś prezenty i kwiaty. A ja Francescą zajmę się sam. - uśmiechnąłem się do nich. -Rozumiecie?
-Teraz tak. - odpowiedział mi Włoch.
-Tak. - odpowiedział Hiszpan.
~~~~~~~~
-Patrz tam jest! - krzyknęłam i pokazałam Włoszce dziewczynę.
-Ludmiła! - krzyknęła. Dziewczyna odwróciła się w naszą stronę i uśmiechnęła ciepło. Szybko do niej podeszłyśmy i usiadłyśmy obok.
-Hej. - powiedziała.
-Hejka. - odpowiedziałam jej.
-Hej, i jak? Twoja mama pozwoliła? - zapytała szatynka.
-Tak. - uśmiechnęła się. Fajnie ją widzieć, taką uśmiechniętą, a nie jak kiedyś cały czas smutna.
-To super. - wstałam i uważając żeby nie wylać naszego picia, przytuliłam blondynkę.
~~~~~~~~
-Teraz jest dobra okazja. - powiedział Leon.
-Dobra idę. - wstałem i skierowałem się do stolika dziewczyn.
-Cześć. - powiedziałem.
-Czego chcesz? - syknęła Violka.
-Przyszedłem do Ludmiły. - odpowiedziałem.
-Po cholerę? - zapytała szatynka.
-Bo tak. - odpowiedziałem zirytowany. -Ludmiła możemy pogadać na osobności? - zapytałem.
-Yyy, t-tak. - odpowiedziała i powoli wstała. Odeszliśmy kilka kroków.
-Przepraszam za wczoraj, tak naprawdę to cię znam. - uśmiechnąłem się.
-Jak miałbyś nie znać, skoro w pierwszej - boże ile ona gada? - klasie wylałam na ciebie.. - nie czekając chwili dłużej pocałowałem blondynkę.
~#~#~#~#~
I jest!
Nareszcie :D
Przepraszam, że tak dłuuugo musieliście czekać ;c
Ale musiałam kilka spraw pozałatwiać i tak dalej.
Akcja się powoli rozwija :))
Mam nadzieję, że wam się podoba :)
I proszę, nie zwracajcie uwagi na długość ;D
Bo wiem, że jest strasznie krótki ;c
Besos♥
miejscówa
OdpowiedzUsuńJest beso jest świetnie, tylko szkoda, że ustawione przez chłopaków
UsuńChyba ktoś musi ich ochrzanić i przywrócić do porządku
Denerwują mnie
Niby wszystkie niełatwe, a tu proszę. Jedna zaliczona i to jeszcze Lu
'Mam nadzieję, że blachę mu strzeli czy coś xd
Kocham ich ale w tej sytuacji nie mogę zrozumieć Fede
Może on się w niej bujnie? oby
Czekam na next
~RiCzI
Dziękuję ❤
UsuńI next bedzie szybciej :D
Moze nawet w sobote ;)