środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 2 - Hate

 "Czekanie na jakąś wielką prawdziwą miłość 
byłoby śmieszne"

~~~~~~~~

-Hello girls. - odwróciłyśmy głowy w stronę, z której usłyszeliśmy głosy. 
-Czego chcecie? - zapytałam. 
-O, to przecież Francesca i Violetta. - uśmiechnął się. -A ty jak masz na imię? Jesteś nowa? - zwrócił się do Ludmiły. 
-Jesteś idiotą. - chwyciłam Ludmiłę i Violettę za rękę i odeszłyśmy od nich. Jak można jej nie znać? No dobra rozumiem, jest taką szarą myszką. No ale ludzie! U nas w szkole nie ma tylu uczniów. 
-Nie przejmuj się nimi. - powiedziałam do zdezorientowanej dziewczyny.
-Wiem, znam ich. - odpowiedziała. -Verdas, Hernandez i Pasquarelli. Najwięksi łamacze serc w szkole. - uśmiechnęła się. 
-Dlatego wolimy ich olewać. - powiedziała brunetka.

~~~~~~~~

-Lol, olały nas. - powiedziałem zszokowany.
-Inne to lgną do nas, jak ćmy do światła, a te nas tak po prostu olały. 
-Dlatego je wybrałem. Będzie z nimi więcej zabawy, bo będą się stawiały. - odpowiedział Hiszpan, lekko się uśmiechając. 
-Ale serio, co to była za dziewczyna? Pierwszy raz ją widzę. - zapytałem.
-Ty, a to nie jest ta, co wylała na ciebie sok w pierwszej klasie? - zaśmiał się Verdas.
-To jest ona. - zaśmiał się Diego. 
-Będę miał, jak się odpłacić. Ona zniszczyła mi moją białą koszulę, to ja jej za to złamię serce. - uśmiechnąłem się. 
-Idziemy jeszcze raz do nich. - zakomunikował Meksykanin. 

~~~~~~~~

-O boże, przepraszam. - powiedziałam szybko i zaczęłam zbierać książki, które mi wypadły. 
-Nic się nie stało, może ci pomóc? - zapytał. Jakie ma śliczne oczy. 
-Yyy, nie, nie trzeba. - uśmiechnęłam się. 
-Marco. - podał mi rękę. 
-Lara. - wyciągnęłam rękę, starając się, żeby książki znowu mi nie upadły. 
-Może jednak ci pomogę. - zaśmiał się i wziął większość książek. 
-Dziękuję. - również się zaśmiałam. 

~~~~~~~~

Wstałam tak, jak zwykle i wykonałam poranne czynności. Ubrałam różowe rurki i biały sweterek. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę do rąk i wyszłam z pokoju. Chwyciłam jabłko, które leżało na blacie w kuchni, spakowałam butelkę wody i jabłko do torby i wyszłam z domu. 
Szłam parkiem słuchając moich ulubionych piosenek. Niedaleko na ławce zobaczyłam dwie dobrze mi znane postacie. 

~~~~~~~~

-Możesz dać mi spokój? - zapytałam już mocno zirytowana.
-Dam ci spokój, jak pójdziesz ze mną na kawę. - uśmiechnął się. 
-Ile razy mam ci mówić, że nigdzie z tobą nie pójdę?! - podniosłam głos.
-Oj Viola, dlaczego taka jesteś? Ja próbuję być miły i..
-No bardzo miły! Jesteś natrętny, a nie miły. - przerwałam mu. Wstałam z ławki i poszłam w stronę zbliżającej się Francesci. 
-Co on od ciebie chciał? - zapytała. Przytuliłyśmy się na przywitanie. 
-Chciał zaprosić mnie na kawę. - odpowiedziałam.
-Czego oni od nas chcą? Wcześniej jakoś ich nie interesowałyśmy. 
-Nie mam zielonego pojęcia. Ale musimy znaleźć Lu, zanim oni to zrobią. - powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę szkoły. 

 ~#~#~#~
I tak oto prezentuje się kolejny rozdział :))
Dokładnie nie wiem, kiedy będzie kolejny ;)

Besos♥

7 komentarzy:

  1. Przeczytam i wracam :D

    Ps: U mnie pod rozdziałem 54 masz miejsce ;)
    ZW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U lala :D
      Co oni knują ci chłopacy?
      Chcą złamać serduszka biednych naiwnych dziewczyn? :c
      Na pewno tak nie będzie!
      Oby !
      Pedofil chciał Violkę na kawę zaprosić hahahah xd
      Nie no żart
      Ale rozdział świetniasty!
      Czekam na nexta
      ~RiCzI

      Usuń
    2. Hahah, Diego pedofil xd
      Dziękuję♥

      Usuń
  2. Nie znają Lu ?! Jak można !
    " musimy znaleźć Lu, zanim oni to zrobią" <-- tekst jak z filmu kryminalnego :D
    Lara i Marco *-*
    Pierwsze spotkanie i lekkie zauroczenie <3
    Z niecierpliwością czekam na nexta :D
    Pozdrawiam Maybe You ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem jak można :D
      Hahaha xdd
      Larco moje kochane <33 :))
      Również pozdrawiam :**

      Usuń