byłoby śmieszne"
~~~~~~~~
-Hello girls. - odwróciłyśmy głowy w stronę, z której usłyszeliśmy głosy.
-Czego chcecie? - zapytałam.
-O, to przecież Francesca i Violetta. - uśmiechnął się. -A ty jak masz na imię? Jesteś nowa? - zwrócił się do Ludmiły.
-Jesteś idiotą. - chwyciłam Ludmiłę i Violettę za rękę i odeszłyśmy od nich. Jak można jej nie znać? No dobra rozumiem, jest taką szarą myszką. No ale ludzie! U nas w szkole nie ma tylu uczniów.
-Nie przejmuj się nimi. - powiedziałam do zdezorientowanej dziewczyny.
-Wiem, znam ich. - odpowiedziała. -Verdas, Hernandez i Pasquarelli. Najwięksi łamacze serc w szkole. - uśmiechnęła się.
-Dlatego wolimy ich olewać. - powiedziała brunetka.
~~~~~~~~
-Lol, olały nas. - powiedziałem zszokowany.
-Inne to lgną do nas, jak ćmy do światła, a te nas tak po prostu olały.
-Dlatego je wybrałem. Będzie z nimi więcej zabawy, bo będą się stawiały. - odpowiedział Hiszpan, lekko się uśmiechając.
-Ale serio, co to była za dziewczyna? Pierwszy raz ją widzę. - zapytałem.
-Ty, a to nie jest ta, co wylała na ciebie sok w pierwszej klasie? - zaśmiał się Verdas.
-To jest ona. - zaśmiał się Diego.
-Będę miał, jak się odpłacić. Ona zniszczyła mi moją białą koszulę, to ja jej za to złamię serce. - uśmiechnąłem się.
-Idziemy jeszcze raz do nich. - zakomunikował Meksykanin.
~~~~~~~~
-O boże, przepraszam. - powiedziałam szybko i zaczęłam zbierać książki, które mi wypadły.
-Nic się nie stało, może ci pomóc? - zapytał. Jakie ma śliczne oczy.
-Yyy, nie, nie trzeba. - uśmiechnęłam się.
-Marco. - podał mi rękę.
-Lara. - wyciągnęłam rękę, starając się, żeby książki znowu mi nie upadły.
-Może jednak ci pomogę. - zaśmiał się i wziął większość książek.
-Dziękuję. - również się zaśmiałam.
~~~~~~~~
Wstałam tak, jak zwykle i wykonałam poranne czynności. Ubrałam różowe rurki i biały sweterek. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę do rąk i wyszłam z pokoju. Chwyciłam jabłko, które leżało na blacie w kuchni, spakowałam butelkę wody i jabłko do torby i wyszłam z domu.
Szłam parkiem słuchając moich ulubionych piosenek. Niedaleko na ławce zobaczyłam dwie dobrze mi znane postacie.
~~~~~~~~
-Możesz dać mi spokój? - zapytałam już mocno zirytowana.
-Dam ci spokój, jak pójdziesz ze mną na kawę. - uśmiechnął się.
-Ile razy mam ci mówić, że nigdzie z tobą nie pójdę?! - podniosłam głos.
-Oj Viola, dlaczego taka jesteś? Ja próbuję być miły i..
-No bardzo miły! Jesteś natrętny, a nie miły. - przerwałam mu. Wstałam z ławki i poszłam w stronę zbliżającej się Francesci.
-Co on od ciebie chciał? - zapytała. Przytuliłyśmy się na przywitanie.
-Chciał zaprosić mnie na kawę. - odpowiedziałam.
-Czego oni od nas chcą? Wcześniej jakoś ich nie interesowałyśmy.
-Nie mam zielonego pojęcia. Ale musimy znaleźć Lu, zanim oni to zrobią. - powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę szkoły.
-Nie przejmuj się nimi. - powiedziałam do zdezorientowanej dziewczyny.
-Wiem, znam ich. - odpowiedziała. -Verdas, Hernandez i Pasquarelli. Najwięksi łamacze serc w szkole. - uśmiechnęła się.
-Dlatego wolimy ich olewać. - powiedziała brunetka.
~~~~~~~~
-Lol, olały nas. - powiedziałem zszokowany.
-Inne to lgną do nas, jak ćmy do światła, a te nas tak po prostu olały.
-Dlatego je wybrałem. Będzie z nimi więcej zabawy, bo będą się stawiały. - odpowiedział Hiszpan, lekko się uśmiechając.
-Ale serio, co to była za dziewczyna? Pierwszy raz ją widzę. - zapytałem.
-Ty, a to nie jest ta, co wylała na ciebie sok w pierwszej klasie? - zaśmiał się Verdas.
-To jest ona. - zaśmiał się Diego.
-Będę miał, jak się odpłacić. Ona zniszczyła mi moją białą koszulę, to ja jej za to złamię serce. - uśmiechnąłem się.
-Idziemy jeszcze raz do nich. - zakomunikował Meksykanin.
~~~~~~~~
-O boże, przepraszam. - powiedziałam szybko i zaczęłam zbierać książki, które mi wypadły.
-Nic się nie stało, może ci pomóc? - zapytał. Jakie ma śliczne oczy.
-Yyy, nie, nie trzeba. - uśmiechnęłam się.
-Marco. - podał mi rękę.
-Lara. - wyciągnęłam rękę, starając się, żeby książki znowu mi nie upadły.
-Może jednak ci pomogę. - zaśmiał się i wziął większość książek.
-Dziękuję. - również się zaśmiałam.
~~~~~~~~
Wstałam tak, jak zwykle i wykonałam poranne czynności. Ubrałam różowe rurki i biały sweterek. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę do rąk i wyszłam z pokoju. Chwyciłam jabłko, które leżało na blacie w kuchni, spakowałam butelkę wody i jabłko do torby i wyszłam z domu.
Szłam parkiem słuchając moich ulubionych piosenek. Niedaleko na ławce zobaczyłam dwie dobrze mi znane postacie.
~~~~~~~~
-Możesz dać mi spokój? - zapytałam już mocno zirytowana.
-Dam ci spokój, jak pójdziesz ze mną na kawę. - uśmiechnął się.
-Ile razy mam ci mówić, że nigdzie z tobą nie pójdę?! - podniosłam głos.
-Oj Viola, dlaczego taka jesteś? Ja próbuję być miły i..
-No bardzo miły! Jesteś natrętny, a nie miły. - przerwałam mu. Wstałam z ławki i poszłam w stronę zbliżającej się Francesci.
-Co on od ciebie chciał? - zapytała. Przytuliłyśmy się na przywitanie.
-Chciał zaprosić mnie na kawę. - odpowiedziałam.
-Czego oni od nas chcą? Wcześniej jakoś ich nie interesowałyśmy.
-Nie mam zielonego pojęcia. Ale musimy znaleźć Lu, zanim oni to zrobią. - powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę szkoły.
~#~#~#~
I tak oto prezentuje się kolejny rozdział :))
Dokładnie nie wiem, kiedy będzie kolejny ;)
Besos♥
Przeczytam i wracam :D
OdpowiedzUsuńPs: U mnie pod rozdziałem 54 masz miejsce ;)
ZW
U lala :D
UsuńCo oni knują ci chłopacy?
Chcą złamać serduszka biednych naiwnych dziewczyn? :c
Na pewno tak nie będzie!
Oby !
Pedofil chciał Violkę na kawę zaprosić hahahah xd
Nie no żart
Ale rozdział świetniasty!
Czekam na nexta
~RiCzI
Hahah, Diego pedofil xd
UsuńDziękuję♥
Nie znają Lu ?! Jak można !
OdpowiedzUsuń" musimy znaleźć Lu, zanim oni to zrobią" <-- tekst jak z filmu kryminalnego :D
Lara i Marco *-*
Pierwsze spotkanie i lekkie zauroczenie <3
Z niecierpliwością czekam na nexta :D
Pozdrawiam Maybe You ♥
No nie wiem jak można :D
UsuńHahaha xdd
Larco moje kochane <33 :))
Również pozdrawiam :**
CUDO!
OdpowiedzUsuńKC <3
Dziękuję♥♥
Usuń